Niewiele jest autorów, z którymi utożsamiam się tak bardzo jak z Panem Fordem. Nigdy nie pałałem sympatią do tej marki, bo przecież w Polsce najczęściej słyszymy „ford gówno wort…”, czy tego typu inne określenia. Nigdy też forda nie miałem, więc ciężko jest mi się wypowiadać na temat samych samochodów.
W ogóle to w pewnym wieku do nas dociera, że wiele marek, to tak naprawdę nazwiska ich twórców, czy mówimy właśnie o Fordzie, czy Toyocie, zdajemy sobie sprawę, że ktoś tam kiedyś miał wielką wizję, na zrobienie ogromnych rzeczy i wdrożył ją w życie. Dla nas jest to po prostu znaczek na masce samochodu… mega smutne.
Wracając jednak do Forda, był to człowiek niezwykle skromny, skrupulatny i uczciwy. Jasne, że na pewno znajdziesz w sieci coś, co robił źle, jak każdy z nas. Jednak na wielu kartkach tej książki, możesz przeczytać o wspaniałym człowieku, któremu zawdzięczamy ogrom rzeczy. Dla niektórych są one dobre (szczególnie dla pracowników fabryk), dla innych, w szczególności wyzyskiwaczy i Januszy biznesu są tragiczne w skutkach. Czytając tą książkę, czujesz jakbyś był była częścią tworzenia wielkości i sprawiedliwości w miejscu pracy. Biznes to współpraca ludzi, a nie jednostronna praca.
To właśnie Henry Ford zrewolucjonizował motoryzację. Dzięki niemu dzisiaj Ty, czy ja jeździmy samochodem na zakupy i do pracy. To także on pokazał jak można sposoby „pracy” wykorzystywać w innych miejscach. Niezależnie od tego, czy produkował samochody, traktory, czy też prowadził kolej i szpital – jedno jest pewne, zawsze robił to tak, że dzisiejsi politycy powinni brać z niego przykład.
Nie rozdawał i nie pożyczał pieniędzy, budował, poprawiał, wdrażał, ewaluował wszystkie procesy w firmie, tak aby jej organizm był wydajny i samowystarczalny.