Spis treści
Ile razy widziałeś filmiki, na których ludzie opowiadają o wspaniałym modelu biznesowym, jakim jest dropshipping. Ileż to wyciągów bankowych widać było na tych rolkach i w jakie to bogactwa nie opływają sami właściciele takich biznesów. Rozłóżmy to sobie na kilka mniejszych części i zobaczmy, czy wszystko złoto, co się świeci.
Co to jest dropshipping?
Z definicji jest to taki model biznesowy, w którym za logistykę, w skrócie dostarczenie towaru do klienta, odpowiada sam producent towaru. Innymi słowy, Wy dostarczacie do hurtowni dane klienta wraz z tym, co zamówił, a hurtownia realizuje wysyłkę danego zamówienia.
Brzmi bajecznie? Bo w istocie tak jest. Dla hurtowni nie ma znaczenia, czy będziecie sprzedawać na Allegro, Olx, czy po prostu pozbieracie zamówienia ręcznie od przyjaciół i znajomych. Dawno temu w ten właśnie sposób działała firma Avon i chyba działa do tej pory. Konsultantki dawały koleżankom katalogi produktów, te zaznaczały, co chcą otrzymać. Potem szło jedno skonsolidowane zamówienie i wracały towary do wszystkich osób. Sam model dropshipping’u działa bardzo podobnie. Jesteście jak ta konsultantka, zbieracie ze wszystkich możliwych źródeł zamówienia i wysyłacie je do hurtowni.
Jak w ruskiej bajce. Nierzeczywisty świat. Nie wierzysz. Robisz zdjęcie, patrzysz na zdjęcie i znowu nie wierzysz.
Oczywiście teraz jest dużo łatwiej, bo nie są to papierowe katalogi, tylko wszystko odbywa się błyskawicznie poprzez systemy online. W mgnieniu oka dostajecie dostęp do ogromnej masy hurtowni i setek tysięcy produktów. Najczęściej są już zrobione zdjęcia, opisy produktów – Waszym “jedynym” zadaniem jest tylko sprzedać daną rzecz.
Warto tutaj wspomnieć o tym, że w dropshipping’u zamawiacie towar dopiero, jak zostanie on sprzedany, co daje nam niejako poczucie, że nie ryzykujemy własnej gotówki i oszczędności.
Wydaje mi się, że dość jasno to opisałem, ale możemy posłużyć się przykładem:
- A – to klient
- B – to dropshippingowiec
- C – to hurtownia
A zamawia u B, B zaś zamawia u C, C wysyła do A = Wszyscy happy 🙂 Z drugiej strony mamy płatności, gdzie A płaci B, B zaś płaci C. Oczywiście płatność B do C jest pomniejszona o to, co narzuca dla siebie dropshippingowiec, czyli jego zysk.
Proste prawda? Klient ma towar, hurtownia ma pieniądze, pośrednik swój zysk. Skoro jest to układ typu win win win, to dlaczego tak niewielu ludziom udaje się osiągnąć przyzwoite zyski?
Czy da się na tym zarobić?
Oczywiście, że da się na dropie zarobić. Tak jak wspomniałem powyżej nasz zysk, to różnica między kwotą za jaką kupujemy towar w hurtowni, a za jaką cenę sprzedajemy klientowi ostatecznemu, minus wszystkie koszty. Ten nasz zysk może oscylować od kilku do kilkudziesięciu procent od ceny wyjściowej. Średnio możemy przyjąć, że będzie to w granicach 30% od ceny, jaką uzyskamy w hurtowni.
Posłużmy się przykładem, jeśli kupujecie z hurtowni klocki za kwotę 100zł, sprzedajecie je za 130 zł na Allegro, to Wasz teoretyczny zysk wynosi 30 zł. Dlaczego teoretyczny, ponieważ Allegro pobiera jeszcze opłaty i lub prowizje, które trzeba odjąć od naszego zysku. Pakowania i wysyłki nie liczycie, bo to już kwestia hurtowni, chociaż smart nie do końca jest super w tym modelu. Niemniej powiedzmy, że na czysto zostanie nam 20 złotych. I jest to tylko jedna zrealizowana paczka.
Zobaczcie jak wielki jest wolumen sprzedaży niektórych produktów na samym tylko Allegro. Łatwo wtedy dojść do wniosku, że sprzedaż tylko 50 zestawów klocków da nam 1000 złotych czystego zysku. Nie angażujemy przy tym swojego kapitału, bo przecież płacimy dopiero w momencie, gdy mamy już pieniążki na koncie.
Młody człowieku, na tym świecie wszystko jest fałszywe. Wszystko oprócz pieniędzy.
Czy zatem realne jest zarabianie 10 000 złotych +
Oczywiście, dla osób które w pełni zaangażują się w cały proces. Do tego jeśli policzą one wszystkie możliwe koszty, wraz z nakładem czasu, jaki poświęcają na obsługę sprzedaży – to tak, te osoby będą spokojnie zarabiać powyżej dyszki miesięcznie. Czy są jakieś limity, oczywiście że nie ma. Można naprawdę sporo zarobić w tym modelu biznesowym.
To dlaczego się nie warto?
Uwierz, ja nie chcę Cię zniechęcać do prowadzenia biznesu w tym modelu. Chciałbym, abyś znał, znała wszystkie możliwe zagrożenia, jakie na Ciebie czyhają. Zawsze się mówi, że dobrze jest tam gdzie nas nie ma. W tym wypadku również jest podobnie. Postaram się wymienić wszystkie możliwe realne wady, jakie posiada dropshipping. Jak będziecie chcieli, to chwilę się nad nimi pochylicie i sprawdzicie, czy ten model jest dobry dla Was.
1. Szybkość realizacji zlecenia
Wysyłając swój własny towar, wiesz teoretycznie kiedy zostanie on oddany firmie kurierskiej. Przy dropie nie masz pewności, kiedy zamówienie dla Twojego klienta zostanie zrealizowane. Hurtownia ma określony czas wysyłki, który na pewno będziesz znać, ale każdemu z nas zdarzają się potknięcia w czasie, a do tego wystarczy chociażby kurier, który przyjedzie godzinę szybciej i cyk 200 paczek z hurtowni nie wyjdzie. Może będziesz mieć szczęście i akurat ta dla Twojego klienta wyjdzie, ale też możesz mieć pecha i wysyłka opóźni się o 3 dni.
Wysyłając samodzielnie, w najgorszej możliwej sytuacji, możesz zapakować paczki na samochód i zawieźć je do sortowni kurierskiej. Oczywiście jest to mało opłacalne, bo pochłania czas i środki, ale wiesz że paczki są już u kuriera.
Takiej pewności przy dropshippingu nie masz. Jasne hurtownie działają coraz sprawniej, programy je obsługujące są o wiele lepsze niż kiedyś, jednak nadal wysyłka Twojej paczki zależy od wielu czynników, na które nie masz wpływu.
2. Poprawność zamówienia
Zdaje sobie sprawę, że systemy takie jak Baselinker w dużej mierze wykluczają możliwości pomyłek, a jednak… Za skanerem w 90% stoją ludzie, mogą mieć gorszy dzień, mogą nie spojrzeć, mogą stwierdzić, że system świruje i zapakują Ci podobne klocki, ale jednak nie te, które zamawiał klient. Do tego jeśli zamówienia są duże i na małe części typu kable, elektronika, to pomyłki zdarzają się niezwykle często.
Tym samym nie masz wpływu na to, czy zamówienie jest poprawnie skompletowane.
3. Zwroty
W zasadzie powinien być to punkt pierwszy na naszej liście, bo jest to największa bolączka dropshippingu. Zwroty w 90% przypadków obsługuje pośrednik. Nie realizuje tego hurtownia, tylko właśnie Ty, jako dropshippingowiec.
Z tymi zwrotami w e-commerce jest tak, że trzeba się z nimi liczyć. Jak wszystko jest dobrze poukładane, to i tak masz około 1% – 3% paczek zwrotnych. Mogłoby się wydawać, że to nie dużo, ale jak wyślesz 1000 paczek miesięcznie, to prawdopodobieństwo, że 30 z nich wróci do Ciebie jest niezwykle duże. Tutaj pojawia się wiele różnych problemów:
- hurtownia nie zawsze przyjmuje zwroty, nawet zwroty od Ciebie
- za towar już zapłaciłeś
- nie wiadomo, czy uda Ci się sprzedać towar ze zwrotu
- towar zwracany może być w opłakanym stanie i nic z tym nie zrobisz
Chodzi mi o to, że efekt na tych 30 paczkach może być taki, że będą one stanowiły Twój koszt uzyskania przychodu. Powinieneś po prostu się liczyć z tym, że klient może odmówić odbioru towaru, klient ma prawo do zwrotu towaru. Tylko nikt nie pisze o tym, co ma być w paczce zwracanej (tak zdarzyło nam się dostać kosmetyki, przy handlu workami na śmieci), jak ma klient to zapakować (kiedyś zwracałem farbę… kurier do dzisiaj pewno to pamięta), czy zwróci to szybko, czy na koniec okresu wymaganego prawem.
Do tego wszystkiego dochodzi polityka Allegro, czy Amazona, gdzie klient jest bardzo ważny, o ile nie najważniejszy i cyk może zrobić z Wami, co chce. Nie będziecie w stanie się wytłumaczyć przed którymkolwiek marketplace, że klient źle zabezpieczył paczkę, że klient rozdarł opakowanie. Klienta często chronią programy ochrony kupujących – sprzedający nie ma takiego programu.
4. Unikalność
Bardzo ciężko w obecnych czasach być unikalnym. Wszystko jest masowe i dostępne dla wszystkich. W dropshippingu jest tak samo. Chcesz sprzedawać – trzeba się wyróżniać. Natomiast ten model biznesowy nie ułatwia nam tego zadania, zobacz jak wiele aspektów musiałbyś przejść, tylko po to, aby stać się oryginalnym.
- Zdjęcia – te dostajesz od hurtowni, zatem wszyscy mają takie same. Możesz coś wykombinować w Canvie czy Photoshopie, niemniej margines takiej działalności nie jest duży (wymagania platform). Oprócz obróbki w programach graficznych dobrze byłoby mieć swoje zdjęcia produktu. Nawet jednak jeśli je zlecisz, to polityka chociażby Allegro jest taka, że każde zdjęcie wrzucone na platformę staje się własnością Allegro i mogą z niego korzystać wszyscy. Stocki? Tak możesz używać, ale i tak wymaga to nakładu finansowego, a ludzie często rozpoznają, że jest to zdjęcie z jakieś platformy.
- Teksty – tutaj jest bardzo podobnie jak ze zdjęciami, tyle że jeszcze szybciej wszyscy od wszystkich kradną. Google jest nadal w większości wyszukiwarką tekstową i jeśli chciałbyś się tam wyróżnić – musisz posiadać unikalne opisy produktów. Pamiętajmy też, że dobrze napisany opis produktu, to połowa sukcesu w drodze do jego sprzedaży.
- Produktyzacje – nie wiem skąd Allegro wzięło tą nazwę, ale odnosi się ona do każdego miejsca, w którym można porównywać te same produkty. Na Allegro widać przepaść cenową między sprzedającymi, ale równie dobrze widać oceny sklepów, czy samych produktów na porównywarkach. Nie pomaga to w żaden sposób w byciu unikalnym, a nawet jeśli znajdziesz oryginalny produkt, to platformy zmuszą Cię do dodania tegoż produktu do ich katalogu. Co przełoży się w przyszłości na kolejnych naśladowców Twojego biznesu.
- Obsługa – tutaj możesz stać się wyjątkowy, natomiast tylko do pewnego momentu, ponieważ Twoje zamówienie realizuje hurtownia. Zatem Ty, On, Ona i jeszcze z setka sprzedających jest obsługiwana przez ten sam system. Jedyne, co możesz zrobić, to sprawić, aby klient poczuł się doceniony, że zrobił zakupy u Ciebie.
Liczba dusz nie dlatego jest skończona, że Bóg ich więcej nie wyprodukuje, lecz ponieważ skończona jest liczba dusz oryginalnych – potem powstają tylko kopie.
5. Cena
O tym już wspomniałem przed sekundą w punktach, o byciu unikalnym. Natomiast z tą ceną to jest tak, że nie możemy jej sobie windować w nieskończoność w górę. Zawsze znajdzie się ktoś tańszy. Na platformach mamy festiwal “wyprzedaży”. Co chwilę pojawia się jeden, który zaniży cenę i cała reszta musi do niego dorównywać.
Drugim aspektem jest również to, że negocjacje cen z hurtownią zaczynają się od większej ilości sprzedawanego towaru, zatem nie uzyskasz na początku ceny takiej, jak Twoja konkurencja. Dopiero wraz z upływem czasu, czasami lat, wypracujesz właściwe dla siebie rabaty. To też jest błąd wielu początkujących, że przyjmują za pewnik jakieś obniżenie ceny, które w ogóle może w przyszłości nie być.
To właśnie cena jest kluczowa w dropshippingu, jeśli nie jesteś w stanie utrzymać dobrej ceny, przez co Twój zysk jest na nieodpowiednim poziomie, zaczynasz panikować, w efekcie czego wielu pośredników znika z rynku, a na ich miejsce pojawiają się kolejni, naganiani przez historię o bogactwie.
6. Wybór hurtowni
Większość stara się iść na skróty, nawet nie spojrzą, czy mają jakąś hurtownię blisko siebie, tylko cyk poradnik z neta, baselinker i pompa. No kurde nie… Na baselinkerze jest teraz obecnych 497 hurtowni (stan na 08.10.2023), więc wydawałoby się, że każdy znajdzie kawałek dla siebie. Nic bardziej mylnego, hurtownia o której wiedzą wszyscy, z której korzystają wszyscy, oznacza tylko jedno – bitwę cenową przez pośredników. Jasne możesz jak w Rekinach Wojny sięgnąć po ochłapy, ale pamiętaj to nie amerykańska armia płaci, tylko polski podatnik 😉
Warto zatem poszukać niszowych hurtowni, albo takich, których nikt nie zna. Ciekawym pomysłem mogłoby tu być sprzedawanie rzeczy z polskich hurtowni na zachód np. na Kaufland, Amazon, czy Cdiscount. Niemniej odbiega to trochę od tradycyjnego modelu dropa, ale jeśli chcesz się rozwijać, to ten magiczny przelicznik euro zrobi robotę.
Co do Chin i tamtejszych hurtowni, to model znany od tak dawna, że już raczej mało opłacalny. Warto korzystać z polskich hurtowni, ponieważ można mieć całkiem ciekawe narzuty. Chiny to dużo zabawy, ale jak już się zagłębisz w temat, to i z tego miejsca można wyczarować ciekawe projekty.
Nie będę tutaj pisał o tym, że hurtownie między sobą musisz też porównywać, bo w jednej np. minimum logistyczne to 300 zł w drugiej 400 zł (żeby nie płacić za wysyłkę), a to naprawdę robi później różnicę. Zastanów się na spokojnie, nie idź jak wszystkie cielęta w jedno miejsce i spokojnie znajdź swoją niszę.
7. Koszty, wszędzie koszty
Licz! Licz i jeszcze raz licz! Twój zysk tak jak napisałem, to różnica między tym, co zapłacisz w hurtowni za towar, a ceną za jaką go sprzedaż – minus wszystkie koszty. Tych kosztów jest sporo i powinieneś brać je pod uwagę zawsze, zacznijmy od najważniejszych:
- koszty z działalności (tak wiem, możesz próbować jechać na nierejestrowanej działalności, lub typowo bez działalności, ale to krótkie nogi ma, więc tutaj faktoring, zusy i inne pierdoły)
- koszty podatkowe (blisko działalności, ale można się zdziwić jak dużo państwo nam zabiera, tudzież jak chcesz fulfilment by Amazon, to trzeba mieć numer podatkowy w Niemczech, więc to też koszty, ale to przegiąłem, bo znowu odbiegam od tradycyjnego dropa)
- koszty z marketplace (wszystkie prowizje, abonamenty, wyróżnienia itp.)
- koszty z hurtowni (generowanie plików xml, wysyłki jak brak minimum, inne wymienione zwykle na stronie hurtowni)
- koszty ze zwrotów (to już omówiliśmy wyżej)
- koszty poboczne (zdjęcia, opisy, teksty, tłumaczenia itd.)
- koszty z czasu
Ten ostatni podpunkt omówię pokrótce. Twój czas podstawowy jest warty najniższą krajową (bo przecież od tego chcesz uciec), czyli jakieś 2800 złotych. Biorąc pod uwagę, że na etacie pracujesz średnio 168 godzin w miesiącu, to każda godzina Twojej pracy daje 16 złotych. Z tym, że na etacie możemy się oczywiście zarzekać, że też masz koszty uzyskania typu paliwo, ubiór, nie wiem okulary etc. To jednak zarobisz na czysto powiedzmy 10 złotych z każdej przepracowanej godziny.
W dropie warto, abyś przyjął podobny system myślenia. Chciałbym, chciałabym, aby z każdej godziny mojej pracy mieć 10 złotych na czysto. Czyli jeśli poświęcę na dropshipping 200 h w miesiącu, to chcę uzyskać na czysto, po odliczeniu wszelkich kosztów znanych i nieznanych 2000 złotych.
To może bardziej pozytywnie?
Jasne! Na dropshippingu da się dobrze zarabiać. Są przeróżne modele współpracy z hurtowniami oraz różne ciekawe hurtownie. Tylko od Ciebie zależy, co tak naprawdę stworzysz i jak daleko się posuniesz w zdobywaniu gotówki dla siebie. Ja wręcz chciałbym Cię zachęcić do spróbowania swoich sił w tym modelu, ponieważ jak nic innego da on Ci niezwykle cenną naukę, którą będziesz w stanie wykorzystać w wielu miejscach.
Biznes to zawsze zakup i sprzedaż. Bez różnicy, czy oferujesz swoje wdzięki, czy sprzedajesz wielbłądy. Naprawdę nie ma to znaczenia, jest to tak samo proste jak kilka tysięcy lat temu, ale równie dobrze tak samo skomplikowane, jak zamówienie Bolta, czy Ubera na starej wsi w Polsce.
Zacznij myśleć pozytywnie. Pozytywne myślenie powoduje pozytywne skutki, a każdy problem ma rozwiązanie.
Kilka rad na początek
Ja oduczyłem się dropshippingu, ale tylko dlatego, że mam możliwość magazynowania towarów i dobre relacje z hurtowniami. Do tego mogę sobie pozwolić na to, żeby towar leżakował przez jakiś czas, co daje mi dużo większy profit i możliwości. Niemniej gdybym teraz miał zaczynać raz jeszcze budowanie biznesu opartego o dropa, to myślę, że te kilka rad da Ci łatwiejszy start.
- Myśl globalnie, nie lokalnie.
- Nie trzymaj się kurczowo jednej hurtowni
- Ten sam towar możesz mieć z dwóch różnych hurtowni naraz
- Znajdź dobrą hurtownię
- Negocjuj stawki za każdym razem, gdy to możliwe
- Znajdź swoją niszę i bądź w niej ekspertem
- Poświęć sporo czasu i uwagi na klientów
- Nie bij się ceną z każdym konkurentem
- Licz wszystkie koszty
- Nie poświęcaj więcej czasu, aniżeli to konieczne
Tyle i aż tyle. Może komuś to pomoże, albo i nie. Nie jestem ekspertem dropa (jak wiele dużo młodszych ode mnie youtuberów), jestem e-commerce managerem po wielu różnych doświadczeniach (czasami tragicznych) i to jest moja praca. Gdybym chciał się utrzymać z dropshippingu bez problemu to zrobię, ale wiem że jest to ciężki kawałek chleba i kto tego nie zaznał nie powinien się w ogóle wypowiadać.
Zasada zawsze jest jednak niezmienna: kup taniej i sprzedaj drożej. Na tym to wszystko polega. Tylko mam prośbę, bądź wytrwały i cierpliwy. To nie jest tak, że wszyscy będziemy milionerami, wielu z nas będzie przeciętnych przez całe życie, ale przeciętność nie oznacza życia w biedzie. Obserwuj, ucz się i zobaczysz, że każdy model biznesowy, w który zaangażuje czas i siebie daje materialne korzyści.
Czy będą one wystarczające? Tego nie wiem, to pytanie do Ciebie…
pozdrowienia i powodzenia! z całego serca życzę Ci sukcesu 🙂