Fotografia w e-commerce

Jesteśmy wzrokowcami, szczególnie dotyczy to facetów, ponieważ tego nie ukrywają. Drogie Panie, wy również zwracacie uwagę na to, co przede wszystkim widzą Wasze oczy, więc nie czarujmy się, że liczy się wnętrze. Internet w pradawnych czasach był tekstowy. Tak dobrze widzisz, był to w 100% sam tekst. Zmieniło się to dopiero w 1992 roku. Ja miałem wtedy 6 lat i o ile dobrze pamiętam Amigę 600 i nie mogłem marzyć o Internecie, ba nie wiedziałem co to jest 😉

Zdjęcie

Definicja pojęcia zdjęcia, to w najprostszym rozumieniu coś uchwyconego przez aparat fotograficzny. Ja rozumiem, że już mało kto wie, co to jest klisza i wywoływanie zdjęć, jednak to właśnie zdjęcia odmieniły sieć Internet, robiąc z niej coś wspaniałego. Coś co znamy dzisiaj.

Często możecie usłyszeć, że to właśnie zdjęcia sprzedają. Wcześniej istniały tzw. katalogi z formularzem zamówienia, która miały indeks np. części, jej opis i obok był przycisk zamów. Nie było płatności online, tylko formularze zakupowe i musieliśmy wierzyć, że to co zamawiamy, jest zgodne z tym, co autor zamieścił na swojej stronie internetowej.

Człowiek jest coraz częściej wirtualny niż realny, lepiej sprzedają się takie wizerunki niż on sam.

— Piotr Adamczyk

Zgadza się, rozbieżności były olbrzymie, dlatego pierwsze serwisy informacyjne, aukcyjne, które wprowadziły zdjęcia były jak dar z niebios. Wiadomo, te zdjęcia nie były najlepszej jakości, ponieważ najczęściej były to zdjęcia zrobione zwykłym apratem, skanowane i umieszczane na danej stronie, czy też aukcji. Dopiero w okolicach 1995 roku w Polsce, pojawiły się aparaty cyfrowe, które pozwalałby łatwiej przerzucać zdjęcie do komputera. Niemniej i tak jakość tych zdjęć była żyłowana przez dostawców internetowych, którzy słono kazali płacić za każdy impuls.

Żebyście uzmysłowili sobie jak to wyglądało, to taki aparat nie miał podglądu. Robiło się zdjęcia, aż do wyczerpania miejsca na karcie, lub w pamięci. Następnie podłączało się kabelek do usb i cyk 30 minut życia na zgrywaniu zdjęć (Pamiętaj nie było Youtuba i Photoshopa). Do tego różne systemy operacyjne, które powodowały to, że czasami zdjęcie się nie zgrało, nie zapisało, miało paskowanie itp. Natomiast to, że nie trzeba było iść wywoływać zdjęć i potem ich skanować, co było jeszcze dłuższym procesem, a do tego mega ekscytacja jak cokolwiek wyszło, no po prostu wow. Teraz wyciągasz telefon i jedziesz jak kałasznikow, serią i bez zastanowienia. Kiedyś oprócz tego, że zdjęcie Ci wyszło, żeby wrzucić je do Internetu musiałeś je zoptymalizować, zmniejszyć rozmiar i poczekać, aż łaskawie zostanie dodane do serwera.

Na ogół (…) ludzie pędzą po aparat, by strzelić trzysta cyfrowych fotek, których nikt potem nie ogląda. Bo każdy ma własne archiwum.

— Izabela Sowa

Teraz tego nie ma. Wszystko jest praktycznie online lub w chmurze, Internet jest tak szybki, że nie zastanawiamy się nad tym jak działa i zewsząd otaczają nas obrazy, szczególnie tam, gdzie mamy coś kupić.

Zdjęcie w e-commerce

Nic nie napędziło tak sztuki fotografii, jak szybko rozwijający się rynek e-commerce. Ludzie kupują oczami, oczywiście możemy tutaj polemizować, czy kupują dla marki, użyteczności, czy walorów technicznych. Natomiast nawet najlepszy produkt ze słabym wyglądem lub ze źle zrobionymi zdjęciami będzie mniej kupowany.

Wynika to z naszej chęci obcowania z pięknem. Piękno można interpretować na tysiące sposobów, natomiast już od czasów starożytnych wszyscy staramy się otaczać rzeczami, które są dla nas najzwyczajniej w świecie ładne. Nie jest ważne, czy kupujesz ogromną nieruchomość, czy plecak do szkoły, szukasz czegoś, co odpowiada Twojemu kanonowi piękna.

Nawet w tak prozaicznych rzeczach jak pojemniki na żywność czy szmatka do kuchni opieramy się na swoim odczuciu estetycznym. Jasne są rzeczy, których nie powinniśmy tak traktować, jak hmm mąka, ale i tak wiele z nas zwraca uwagę na opakowanie, w jakim produkt się znajduje. Szare opakowanie, która ma na myśl przynosić ekologię, również nie jest be znaczenia.

Jednak wracając do zdjęć, to właśnie one pokazują nam produkt, tak jak chcielibyśmy go widzieć. Nie takim jakim jest w rzeczywistości, bo to już było, już te czasy zdjęć realnych się skończyły.

Packshot

Packshot, to najczęściej spotykana forma zdjęcia w sieci. Z definicji jest to fotografia obiektu umieszczona na jednorodnym tle, najczęściej białym. Znajome? Tak, każdy marketplace wymaga jako zdjęcia głównego właśnie packshot’a.

Wbrew pozorom nie jest łatwe uzyskanie takiego zdjęcia, do tego jego obróbka graficzna zajmuje sporo czasu. A jak już poświęcamy na coś dużo czasu, to… zgadliście staramy się, aby było piękniejsze niż jest w rzeczywistości. Tu podkręcimy kolorki, tutaj krzywe i cud miód malina, mamy idealny produkt.

Render

Nie sposób przy zdjęciach packshot’owych nie wspomnieć o renderach. Tak naprawdę niewiele z Was zdaje sobie sprawę, co jest zdjęciem, co renderem. Zdjęcie przedstawia zwykle produkt z jego niedoskonałościami, zaś render (czyli cyfrowa wersja wyborażenia obiektu ze zdjęcia) tych niedoskonałości nie ma. Zerknij na packshot’y worków na śmieci, niektóre są renderami, mam wrażenie że teraz już wiesz, które to są.

Zdjęcia realizacyjne / produktowe

I to są te właśnie zdjęcia, na których widok szybciej bije nam serce. To one pokazują nam wspaniałą rzeczywistość, jaka nasz czeka, gdy tylko kupimy dany produkt. To setki zdjęć wspaniałych modelek, wyretuszowanych tak, że wyglądają jak lalki bez skazy. I nie jest tutaj winny producent, modelka, czy fotograf. Winnymi jesteśmy my, jako społeczeństwo, które pragnie ideałów, kształtowanych przez social media.

Bo zobaczyć, to znaczy doświadczyć.

— Dorota Raniszewska

Okey ale bardziej do rzeczy. Zdjęcia produktowe, czy realizacyjne mają pokazać możliwości zastosowania produktu. Packshtot to niestety za mało, aby wpłynąć na naszą wyobraźnię. Z natury jesteśmy bardzo leniwi, więc jeżeli ktoś pokaże nam gotowe wykorzystanie produktu, a do tego widzimy uśmiechy dzieci, kobiet, facetów, czy nawet zadowolonego psa, to zaczynamy się przekonywać do tego produktu. Świece, kosmetyki i ubrania to najwspanialsze branże do zdjęć realizacyjnych. Każdy z nas korzysta z kosmetyków, każdy z nas ma jakieś ubrania, ale też praktycznie każdy ma chociaż jedną świeczkę w domu.

Natomiast nawet w przypadku branż niszowych, jak chociażby elementy konstrukcji metalowych, możemy zaobserwować ten sam trend. Pokazujemy na zdjęciach zadowolonego „majsterkowicza”, albo „ojca z dzieckiem”, którzy coś tam sobie przy pomocy tych śrub konstruują. Owszem wymaga to nie lada wyobraźni u fotografa lub osoby zlecającej zdjęcia. Jednak to właśnie te umiejętności powodują, że często w e-commerce wygrywają ci, którzy mają najlepsze zdjęcia.

Skąd mogę wziąć zdjęcia?

Prawa autorskie są już tak bardzo obecne w naszym życiu, że nie możesz ot tak wziąć sobie jakiegoś zdjęcia z Internetu. Istnieje kilka możliwości w jaki pozyskuje się zdjęcia do e-commerce, czy jakiegokolwiek innego projektu. Są to otrzymanie zdjęcia, kupienie zdjęcia, zrobienie zdjęcia.

Otrzymanie zdjęcia

Zdjęcia możesz dostać za darmo. Wystarczy poprosić i lub napisać do producenta, że chcemy wystawiać jego towary na naszym marketplace lub sklepie. W 90% dostaniesz takie fotki, jeśli producent nie ma wytwórni w garażu i oprócz ceny interesują go jeszcze inne rzeczy. Natomiast jak jesteś producentem, to bezwzględnie musisz wykonać takie zdjęcia. One i tak Ci się przydadzą, czy będzie to katalog dla handlowców, czy strona internetowa, nikt nie kupi nic od Ciebie, jeśli nie będzie widział chociaż wizualizacji produktu.

Kupienie zdjęcia

Można to interpretować dwojako. Kupienie może oznaczać korzystanie ze stock’ów zdjęciowych, wykupienie na nich abonamentu i pobieranie stamtąd zdjęć. Z drugiej strony to zatrudnienie fotografa, który wykona całą pracę za nas. Fotograf taki powinien zarówno umieć obrobić zdjęcia na packshot, jak i stworzyć wizualizację realizacyjną.

Zrobienie zdjęcia

Jeżeli chcesz traktować swój e-commerce poważnie, nie rób tego sam. Oczywiście w początkowej fazie możesz to zrobić, z doświadczenia jednak powiem Ci, że i tak później to zlecisz lub kupisz. Wiem, że są reklamy sprzętu, tak jak i setki filmików, które namawiają Cię do tego, ale naprawdę stracisz mnóstwo czasu, który można zinterpretować inaczej. Do tego najczęściej będziesz mieć problemy ze światłem, a sesje produktowe z Twojego podwórka nie do końca mogą wyglądać super.

Ile kosztują zdjęcia?

To zależy. Najlepsza odpowiedź przy wycenianiu czegokolwiek. Niemniej ze zdjęciami jest jak ze wszystkim, możesz trafić na wspaniałego fotografa, który nie będzie się cenił i zapłacisz 20 zł za zdjęcie produktowe, a możesz trafić na „artystę”, który za podobne zdjęcie skasuje Cię 200 zł

Warto tutaj iść w stronę useme i freelancerów, ponieważ naprawdę można znaleźć ciekawych ludzi, którzy robią wspaniałą robotę za niewielkie pieniądze.

Średnio nam udaje się zlecać sesje zdjęciowe, gdzie pojedynczy packshot + wymiary oscyluje w granicach 20 zł, zaś zdjęcia produktowe to od 25 do 50 zł. Natomiast robimy tak, że zawsze zostawiamy fotografowi produkty. Oczywiście wiem, że nie zostawisz fotografowi biżuterii, czy zegarka, jednak jeśli Twoje produkty nie są bardzo drogie, warto to zrobić, jest to dodatkowa motywacja i często oszczędność na cenie.

Czy opłaca się zatrudniać fotografa na etat?

Moim zdaniem, jeśli jesteś małą spółką lub dopiero zaczynasz, nie ma sensu tego robić. Tutaj nie chodzi o wynagrodzenie fotografa, bo to jest jedna sprawa, ale o tym że ten wydatek poniesie za sobą kolejne w postaci studia, lub biura, oprogramowania, a co najważniejsze sprzętu. Do tego Twoje studio niekoniecznie będzie zawsze odpowiadać planom zdjęciowym, więc dojdą też wyjazdy, wynajem apartamentu lub jakiś innych rzeczy. To po prostu niekończące się morze wydatków.

Jednak nie zrozum mnie źle. Jeśli Twoja firma świetnie prosperuje, to wygoda posiadania takiego fotografa na miejscu jest czasami zbawienna. Dział marketingu ma pomysł i cyk po godzinie masz jakieś pierwsze zdjęcia, to jest na pewno duża oszczędność czasu.

Aparat fotograficzny to bardzo prosta maszyna, nawet tępak potrafi się nim posługiwać, a cała trudnośc polega na umiejętności wyczarowania za jego pomocą owego dziwnego połączenia prawdy i piękna, które nazywa się sztuką.

— Isabel Allende

Jak dobrać i wdrożyć zdjęcia do e-commerce

Spróbujmy sobie założyć hipotetyczną sytuację, w której Zosia chce zacząć sprzedawać sznurki w sieci. Makrama to bardzo popularne hobby, więc nie negujcie od razu pomysłu, a sznurki mogą się przydać do tysięcy różnych rzeczy.

Okey zatem Zosia znalazła producenta pięknych bawełnianych sznurków. Ma cenę, ma produkty i ma również swój sklep internetowy, konto na Allegro i konto OLX. Aktualnie zakładamy też, że ma gotowe opisy (o tekstach innym razem). Co powinna zrobić Zosia jako pierwsze?

1. Poproś producenta o zdjęcia

Tak jak pisałem wyżej zwyczajna prośba może dać nam dostęp do dysku, czy ftp danego producenta, gdzie znajdziemy wszystkie interesujące nas zdjęcia. W tym wypadku jednak uznajmy, że producent nie ma zdjęcia.

2. Sprawdź Allegro

Allegro wprowadzając produktyzację zrobiło również coś innego. Mianowicie wrzucając produkt na platformę od razu możemy korzystać ze zdjęć tam wgranych. W regulaminie jest to opisane, że zdjęcie które zostaje wrzucone, staje się własnością Allegro, tym samym mogą korzystać z niego inni sprzedający. Zatem jeśli wiesz, że produkt jest na Allegro możesz wykorzystać zdjęcia, które są w produktyzacji. Niemniej ktoś oczywiście może oskarżyć Cię o użycie jego zdjęć, ale może to zrobić tylko z pozwu cywilnego (ogromnie długa droga), bo Allegro ma na to wyrąbane 😉

Zatem jeśli zdjęcia już będą na Allegro to połowa sukcesu. Jeśli nie ma, to patrz krok kolejny. Zdjęć z Allegro nie możesz wykorzystywać poza Allegro.

3. Zrób zdjęcia telefonem

Tak, wiem co pisałem wyżej, ale musimy jakoś zacząć wdrażać nasze produkty. Allegro na to nie pozwoli, ale zdjęcia zrobione telefonem możesz wrzucić na swój sklep, czy platformę olx. Może nie jest to zbyt estetyczne, ale pozwoli Ci teoretycznie już zarabiać na tych produktach.

4. Znajdź freelancera i zleć packshoty

Jak wszystko się uda, to otrzymasz bardzo fajne packshot’y swoich produktów. Teraz wrzuć je na Allegro, Olx i sklep internetowy. Zostaw to na jakiś czas i zobacz, czy produkt jest w ogóle warty zachodu.

5. Zleć sesję realizacyjną

Gdy wiesz, że produkty się sprzedają, jest na nie rynek zbytu i są popularne warto zainwestować trochę środków w sesję realizacyjną. Taka sesja będzie sporo kosztować, dlatego musisz się do niej dobrze przygotować. Warto sobie nakreślić kilka podpunktów, które pomogą nam w przygotowaniu takiej sesji. Pamiętaj, że rozmawiamy o Zosi i sznurkach.

  • Jak moje produkty wykorzystują klienci, czy są to wyłącznie makramy, czy może węzły, a być może ktoś obowiązuje nimi mięso?
  • Jak ja uważam, że powinni je wykorzystywać, bo np. sznurek nie nadaje się do żywności.
  • Kto jest moją największą grupą docelową, czy są to kobiety, czy mężczyźni?
  • Jakie są najlepsze cechy mojego produktu?
  • Czy mój produkt ma jakieś wady, jak mogę je ukryć, lub może chcę je pokazać?
  • Gdzie najczęściej jest przechowywany mój produkt? Szuflada, szafka, może spiżarka?
  • Czy mój produkt jest tani, czy drogi? (wbrew pozorom nawet sznurki potrafią kosztować majątek ;))
  • Czy chcę pokazać klientowi również mój inny asortyment?
  • Czy chcę pokazać przekrój przez rodzaje tego asortymentu?

To są tylko podstawowe pytania. Zwykle warto naradzić się z kilkoma osobami, pokazać im produkt, bo każdy z nas ma inne skojarzenia. Niemniej jak już odpowiesz sobie na te pytania, warto taką listę przekazać do fotografa, który będzie realizował sesję zdjęciową. Bez sensu jest żeby zrobił nam piękne zdjęcie sznurka wykorzystywanego do wieszania prania. Sznurki bawełniane się do tego nie nadają, bo nasiąkają wodą. Tak czy inaczej, to Ty najlepiej znasz swój produkt, teraz warto, abyś fotografowi opowiedział wszystko, co wiesz. Efekty mogą być zadziwiające.

Tutaj mała uwaga, dużo zależy od fotografa. My korzystamy z bardzo kreatywnej młodej dziewczyny imieniem Marzena 😉 pozdrawiam Cię serdecznie, niemniej Wam namiarów nie dam, bo takie skarby trzeba trzymać dla siebie. Jednak co chciałem powiedzieć, to tyle że nasza pani fotograf, tudzież fotografka… co by się ktoś nie obraził, ma wolną rękę. My rozmawiamy dopiero po sesji o tym, co nam nie pasuje. Udaje się to zwykle bardzo dobrze i takiego fotografa Wam życzę. To już nasz nasty fotograf, więc naprawdę długą drogę przeszliśmy w szukaniu kogoś dobrego. Jednak to jest proces, który sami przejdziecie.

…istnieje zasada ważniejsza od wymienionych dziesięciu; brzmi ona: „Patrz oczyma, fotografuj sercem”.

— David duChemin

Dlaczego tu nie ma żadnego zdjęcia?

Poszerzanie wiedzy wynika z częstego szukania. Szukania tego, czego akurat nie znalazłeś w tym wpisie. Nie napiszę Ci jak ma wyglądać idealny packshot na Allegro, jakie ma mieć wymiary i najlepiej przedstawię tutaj, żebyś mógł się przyjrzeć. Sam musisz to wiedzieć, a są setki stron, które podają takie informacje. Analogicznie mógłbym pokazać Ci nasze zdjęcia realizacyjne, ale bez problemu znajdziesz nasze konto na Amazon, czy Allegro i sobie porównasz.

To właśnie o to chodzi w tym blogu, tutaj będzie bardzo mało zdjęć. Zdjęcia niestety ułatwiają manipulowanie, do tego będziesz porównywać swojego fotografa z naszym, a nie o to chodzi. Powinieneś umieć wykorzystać dostępne zasoby i swoją wiedzę na temat produktu, aby tak go przedstawić, żeby ludzie chcieli go kupować.

I tego z całego serca Ci życzę! Powodzenia!

0 komentarzy
0 polubień
Poprzedni: Jaki będziesz? Pierwszy, najlepszy, czy najtańszy?Następny: Dlaczego czytanie ksiazek biznesowych nic Ci nie daje?

Podobne wpisy

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *